sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 9

Andrzej: 
Nie wiem co się ze mną dzieje. Zaręczony?! Ja zaręczony? I to jeszcze z Magdą przecież my się ledwo znamy, a czy pasujemy? Co mi do jasnej cholery odbiło! Co najgorsze Magda wszystkiego się domyśliła.” Popisówka” krzyczała na cały głos. „ Ty ją nadal kochasz” A ja, a ja co powiedziałem? Yyyyyy… tak nic nie powiedziałem. Barwo zdolny jesteś, brawo. Mogę sobie pogratulować. Magda się zdenerwowała i co pojechała do mamy mówiąc tylko na pożegnanie. 
- Masz czas do zastanowienia, wiesz gdzie mnie szukać. 
Dosłownie świetnie. Musiała się znowu pojawić w moim życiu, i znowu je spieprzyć?! Ale jak widziałem jak ona z nim tańczy, jak on się na nią patrzy, dotyka ją... Nie, nie mogę wytrzymać! Przecież ona była moja, a teraz ta przybłęda ma mi ją odbić? Nie pozwolę na to.

2 dni później. Trening.

Wojtek:
Chłopaki już się rozgrzewają. Ja po weekendzie spędzonym z Niną trochę się spóźniłem. Musiałem ją pożegnać, bo musiała wracać do Warszawy. Weekend był wspaniały leżeliśmy wtuleni w siebie rozmawiając całą noc. Szczerze mówiąc jest piękniejsza niż myślałem. Wspominaliśmy dzieciństwo i dowiedziałem się ciekawych rzeczy z wycieczek. Nigdy bym jej nie podejrzewał o niektóre wyczyny. Ale ona taka jest idealna. Poczucie humoru, lekka nieosiągalność, wdzięk i zgryzota do niej pasują. 
Widziałem Andrzeja rozgrzewającego się. Nie wyglądał za dobrze. Postanowiłem przywitać się z przyjacielem.
-Hey. Jak weekend. Rzuciłem.
- Odczep się! Krzyknął rozwścieczony. 
- Stary o co Ci chodzi! Dodałem oburzony.
- O co mi chodzi? O co mi chodzi! Jeszcze masz czelność mnie pytać?  
Przyprowadzasz na mecz moja byłą i jak myślisz, o co mi chodzi?
- Uważaj mówisz o mojej dziewczynie! 
- O Twojej dziewczynie? Co Ty pieprzysz? 
W jego oczach było szaleństwo, wściekłość jednak był też szok i niedowierzanie. 
- Jesteśmy z Niną razem. Dodałem pełen satysfakcji. I znowu się rozmarzyłem. Znowu o niej pomyślałem i o tym, że za 5 dni znowu ja zobaczę. Moja Nina. Teraz mogę tak mówić. Moja. Nim dokończyłem zdanie już leżałem na ziemi. Mocny, niespodziewany prawy sierpowy. Szybko się podniosłem i doszło do szarpaniny. 

Nina:
Po przyjeździe z Bełchatowa do Warszawy rzuciłam się w wir pracy i przygotowań do egzaminu, który miałam pisać za niecałe 2 tygodnie. Od przyjazdu do stolicy sporadycznie rozmawiałam z Wojtkiem. Innym słowem ja ani on nie mieliśmy na to czasu. Wczoraj z Wojtkiem wymieniliśmy kilka zdań i życzyłam mu powiedzenia na zgrupowaniu, na które ma właśnie dzisiaj jechać do Spały. Jeszcze nie dodarło do mnie, że jestem dziewczyną Wojtka. Ja i Włodi dziwnie to brzmi. 
 - Dobra czas się zbierać i odwiedzić bibliotekę. Powiedziałam do siebie. Muszę wypożyczyć parę książek, bo później jak pojadę do pracy to nie będę miała kiedy, a termin mojego egzaminu zbliża się wielkimi krokami. Kiedy wychodziłam już z biblioteki zauważyłam na przeciwko Olę. Przeszłam przez ulicę i przywitałam się z dziewczyną Kłosa.
- Cześć Olu! Powiedziałam rozradowana.
- Oooo Nina! Cześć!
- Masz może trochę czasu, bo chcę Cię zaprosić na kawę. Powiedziałam uśmiechając się przyjaźnie.
- Pewnie, że mam. Tutaj niedaleko jest całkiem fajna kawiarnia. Powiedziała kierując się do dobrze znanej mi kawiarni z czasów, kiedy ja i Wrona byliśmy razem. Kiedy już dotarłyśmy zamówiłyśmy nasze ulubione kawy i zabrałyśmy się za plotkowanie.
- Całe szczęście, że Antiga pozwolił jechać Wojtkowi i Andrzejowi do Spały. Powiedziała Olka.
- Niby czemu miałby im nie pozwolić? Powiedziałam zaskoczona.
- To Ty nie wiesz?!
- Ale czego Olu nie wiem? Mów!
- No bo Andrzej pobił się z Wojtkiem. 
- Że co?!!!!! Krzyknęłam na całą kawiarnie i przeprosiłam wszystkich dookoła, którzy patrzyli się na mnie jak na nienormalną zaskoczeni moim wybuchem. 
- Spokojnie, uspokój się. Powiedziała Ola upijając zamówioną przez siebie kawę.
- Olka jak mam być spokojnie. Dowiaduje się od Ciebie, że mój były bił się z moim obecnym chłopakiem. Do tego jeszcze Wojtek nie raczył mnie o tym poinformować! Powiedziałam zbulwersowana.
- Proszę ale nie mów mu, że wiesz. Jak on się o Tym dowie to Karol mnie zabije! Powiedziała dziewczyna Kłosa patrząc na mnie błagalnym wzrokiem. 
- Nic mu nie powiem. Możesz być spokojna. Spojrzałam na Ole i obdarowałam ją moim najszczerszym uśmiechem na jaki było mnie w tej chwili stać. 
- Nina muszę już iść za 40 minut zaczynam pracę a o tej godzinie to wiesz jakie są korki. Powiedziała Ola. 
- Nie ma sprawy. Ja też muszę zbierać się. Wstałam i pożegnałam się z dziewczyną.
- To do zobaczenia! Krzyknęła Ola wychodząc i machając mi na pożegnanie. 
Wróciłam do domu i postanowiłam napisać sms-a do dziewczyn: Wojtek pobił się z Andrzejem. Ola mi powiedziała. Po kilkunastu minutach dostałam odpowiedź od Anety: Jak to? 
Z racji tego, że nie lubię pisać sms-ów zadzwoniłam do niej.
- Hej. Normalnie. Spotkałam Ole na mieście i poszłyśmy na kawę i w tedy powiedziała mi, że się pobili. Aaaaa i myślała, że ja o tym wiem. 
- Ale, że Wojtek Ci nie powiedział…. Co chcesz zrobić? Powiedziała Aneta przez słuchawkę. 
- Nic. Obiecałam jej , że nic mu nie powiem.  Powiedziałam i w tej samej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. 
- Andzia muszę kończyć. Ktoś dobija mi się do drzwi. Pa!
- Pa! Kocham! 
Odłożyłam telefon na stół i poszłam otworzyć drzwi. Nim się obejrzałam, a już Kama była w holu. 
- Jak to się pobił? Mów bo nie wytrzymam! Powiedziała przyjaciółka kierując się do mojej kuchni, by nalać sobie wody.
- Ola, dziewczyna Kłosa mi powiedziała. I odpowiadając na Twoje zapewne kolejne pytania. Nic mi nie powiedział Wojtek i nie zamierzam z nim o tym rozmawiać. Udam, że o tym nic nie wiem. Powiedziałam i również nalałam sobie wody do szklanki i skierowałam się salonu, a Ociepa razem zemną.
- Czemu nie chcesz mu o tym powiedzieć! Jesteście w końcu parą i powinnaś dać mu nauczkę za to, że Ci nie powiedział! Powiedziała oburzona dziewczyna. 
- Obiecałam Olce i proszę już nie rozmawiajmy o tym. Lepiej powiedz co u Ciebie i Rafała. Powiedziałam do Kamili częstując ją równocześnie truskawkami.
- Mamy już załatwionego księdza. Rafał teraz szuka jakiegoś dobrego zespołu a w weekend jedziemy oglądać salę, a poza tym jest wspaniale! Kocham go i nie wyobrażam sobie życie bez niego. Powiedziała szczęśliwa przyjaciółka uśmiechając się promiennie do mnie.
- Cieszę się waszym szczęściem. Powiedziałam przytulając dziewczynę. 
- Ja bym się cieszyła gdybyś tak samo się czuła z Wojtkiem. Ninuś teraz już nie jestem pewna czy dobrze robiłyśmy z Anetą, że tak naciskałyśmy na Ciebie byś dała szanse Wojtkowi. Powiedziała do mnie, pożerając truskawki.
- Uwierz mi jestem szczęśliwa. Możesz być spokojna. Powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny.
- To dobrze. Przynajmniej nie będę miała Cię na sumienie, a teraz lecę do kancelarii.
- Idź już, bo muszę się uczyć. Powiedziałam odprowadzając przyjaciółkę. 
- No wiesz! To ja  myślałam, że będziesz mnie prosić i błagać na kolanach bym została, a Ty mnie tak po prostu wyganiasz. Ale i tak Cię kocham! Powiedziała uśmiechając się niewinnie.
- Ja też! Małpo. Pokazałam jeszcze język przyjaciółce na pożegnanie i zamknęłam drzwi po czym skierowałam się do mojego gabinetu, by zacząć naukę.
Dochodziła już 22:45, kiedy usłyszałam sygnał telefonu. Dzwonił Wojtek. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i usłyszałam jego głos.
- Cześć kochanie! Powiedział siatkarz.
- No cześć, jak tam treningi? Powiedziałam starając się by nie wyczuł mojej irytacji w głosie.
- Całkiem dobrze, ale naderwałem ścięgno. 
- To nie dobrze. Co powiedział lekarz? Powiedziałam.
- Jutro jedziemy do szpitala razem z Andrzejem to powiem Ci dokładniej co i jak. A Ty jak tam?
- Jak to z Andrzejem? Powiedziałam zdziwiona. Czyżby znowu się pobili? 
- No Endrju wybił palca jak grał dlatego też jedziemy jutro razem. Karol nas zawiezie do Łodzi. 
- Rozumiem, to daj mi znać jak będziesz wiedział coś więcej, a teraz muszę już kończyć bo jutro mam na 6 rano do pracy. Pa! Usłyszałam w słuchawce jeszcze jak Wojtek mówił Ninaa poczekaj, ale ja już się rozłączyłam. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Jestem wkurzona na niego i na Andrzeja też, tylko nie wiem czumu na Wronkę. Mam ochotę zadzwonić do niego, ale nie zrobię tego. Nie mogę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz