piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 7

Wojtek:
Kiedy wróciłem do domu dziewczyn jeszcze nie było. Zdziwiło to mnie trochę dlatego też postanowiłem wysłać sms-a gdzie są i kiedy wrócą. Od razu dostałem odpowiedź, że właśnie wracają i za kilka minut będą w moim mieszkaniu. W szatni wyjaśniłem wszytko z Wroną więc została mi jeszcze tylko rozmowa z Niną. Tylko nie miałem pojęcia jak za to się zabrać. Skierowałem się w stronę kuchni by zrobić sobie parę kanapek, po czym udałem się do salonu, rozsiadłszy się przed telewizorem włączyłem jakiś program na, którym aktualnie leciała powtórka meczu Barcy z Realem.  

Nina:
- Część! Wojtek! Krzyknęłam w holu. Nie słysząc odpowiedzi udałam się w stronę salonu, z którego dobiegały jakieś odgłosy.  Gdy weszłam do salonu spostrzegłam Wojtka, który spał przed telewizorem. Postanowiłam więc przykryć go kocem. Zgasiłam telewizor i udałam się do łazienki. Kiedy skończyłam poszłam jeszcze ustalić z dziewczynami plany na naszą jutrzejszą imprezę.
- Hej? Śpicie? 
- Nieee coś Ty! Powiedziała Kamila, a w tym samym czasie zadzwonił telefon Anety.
- Dziewczyny to Paweł, muszę odebrać. Powiedziała dziewczyna udając się na balkon.
- Mamy wszystko w  zasadzie ustalone. Powiedziałam uśmiechając się do Ociepy.
- Nom wszystko gotowe i dopięte na ostatni guzik. Ciekawe po co dzwoni Pawełek?
- Zaraz się dowiemy. Powiedziałam w momencie kiedy Aneta weszła do pokoju.
- Dzwonił, by powiedzieć mi, że strasznie się za mną stęsknił i, że jutro przyjedzie do nas na imprezę. Powiedziała Aneta rzucając się na łóżko.
- O to świetnie. Szkoda, że mój Rafał nie może, ale przynajmniej będę miała lepsze oko na Wasilewską.
- Pff bardzo śmieszne. Niby co miałabym takiego zrobić? Powiedziałam do przyjaciółki.
- No jak to co. Rzuceniu się na tą całą Madzie Andrzeja. Widziałyśmy razem z Kamą jak patrzyłaś na nią.
- Nie będę się na nikogo rzucać. A i jeszcze jedno. Anetko chyba myliłam się co do P. Powiedziawszy to wyszłam z pokoju i udałam się do sypialni siatkarza, by oddać się w krainę Morfeusza.

Aneta:
Nadszedł dzień imprezy. Cieszyłam się w końcu trochę rozerwiemy się z dziewczynami i do tego jeszcze zobaczę się z Pawłem. Zaskoczyła mnie wczorajsza wypowiedź Niny. Od samego początku nie polubiła go, a tu nagle taka zmiana zdania. Coś było nie tak. Ale później będę rozmyślać nad tym, teraz najważniejsza jest impreza i to w czym pójdę! Żadna z na nie była przygotowana na to. Nina wpadła na ten genialny pomysł w trakcje podróży do Bełchatowa. Dlatego też z samego rana postanowiłyśmy udać się do galerii na małe zakupy. O dziwo każda z nas znalazła coś dla siebie! Ja kupiłam sobie czarną obcisłą sukienkę, która miała wstawki czerwonego, do tego czerwone szpilki i czerwona kopertówka. Kama wzbogaciła swoją szafę o białą rozkloszowaną sukienkę z czarną kokardą i beżowe szpilki, natomiast Nina postawiła na obcisłą z odkrytymi plecami czarną sukienkę z koronki. Udałyśmy się jeszcze na kawę i wróciłyśmy do domu siatkarza.

Nina:
- Zamierzam dzisiaj dobrze się bawić i szaleć tak jak za dawnych czasów. Oznajmiłam przyjaciółkom kiedy one właśnie szykowały się na imprezę.
- Hahahaa zamierzasz? Powiadasz hmmm. Dziwne, bo z tego co się orientuje zawsze bawiłaś się jak szalona z Andzią, a później przychodziłyście do mieszkania z kilkunastoma wizytówkami. Powiedziała Kamila mrugając do nas.
- W sumie jak bym dostała numer od tego całego Facundo…. Widziałyście tego Argentyńczyka? Powiedziała Aneta śmiejąc się z dziewczyn, który postawiły oczy. 
Fakt Conte był przystojny. Co najważniejsze był wysokim ciemnym brunetem z zarostem! Ale nie Andrzej ma jednak to coś. Cholera znowu myślę o nim! Wróć on ma dziewczynę! Pomyślałam w duchu.
- Ej ej młoda Ty tak się nie rozpędzaj masz Pawła! Ja wezmę od Facu numer. A teraz zapnij mi sukienkę! Powiedziałam do Anety, która w jednej sekundzie już była przymnie i zapinała mi dobrze dopasowaną do ciała sukienkę.
- O cholera! Czuję, że ktoś dzisiaj dopiecze wszystkim facetom, a co najważniejsze takiemu jednemu ptaszkowi! Powiedziała do nas Kama.
- No no Woli wyglądasz bardzo seksownie. Wtrąciła Aneta. 
- Dziewczyny jak tak teraz patrze w nasze odbicie w lustrze to nie tylko ja. Spójrzcie! Powiedziałam i od razu wszystkie skierowałyśmy oczy na duże lustro w sypialni dziewczyn. Wyglądałyśmy nieziemsko. W tej samej chwili wszedł do pokoju Wojtek z rozdziawioną buzią.
- Wow! Tylko to wydostało się z jego ust. Pochłaniał nas wzrokiem robiąc się przy tym cały czerwony jak burak.
- Wojtek spokojnie, bo się zapowietrzysz! Ubieraj się i jedziemy podbić ten cały Bełchatów! Powiedziała Aneta.
- To gdzie się niby wybieramy? Zapytał siatkarz.
- No jak to gdzie do jakiegoś klubu! Musimy się rozerwać! Wojtek wynocha! Idź się ubierać! Powiedziała Ociepa.
- Ok ok już idę. Może być biała koszula? Powiedział Wojtek wychodząc z pokoju.
- Jak najbardziej! Czerń i biel idealnie współgrają ze sobą. Odpowiedziała Aneta spoglądając z zaciekawieniem na mnie.
Spojrzałam się tylko na dziewczyny. Założyłam buty i wyszłam z pokoju. Przyjaciółki w oka mgnieniu znalazły się przymnie i w trójkę czekałyśmy na Wojtak w holu. 

Andrzej:
Zaskoczyło mnie zaproszenie Niny ale jak się okazało na tej imprezie będzie cała drużyna. Dlatego też czemu ma mnie tam nie być? Brakowało mi naszych rozmów, naprawdę z nikim tak się nie rozumiałem jak z nią. Postanowiłem, że w końcu zdobędę się na szczerą rozmowę. Chciałem ją poprosić o to byśmy zostali przyjaciółmi. Skoro nie możemy być dla siebie czymś więcej to czemu nie zawalczyć o przyjaźń? Założyłem białą koszulę, czarne spodnie. Jeszcze tylko ułożyłem swoją falę i gotowe. Teraz tylko pozostało mi czekać na Magdę, która od dwóch godzin nie wychodzi z łazienki. Co ona tak długo tam robi? Moje rozmyślenia przerwał sygnał wibracji w telefonie. Spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniał napis Karollo Kłos. Nacisnąłem zieloną słuchawkę.
- Wronka awaria! Olka uparła się, że chce jechać z nami!
- No ok, ja zabieram se sobą Magdę. Karol wyluzuj. Świat się nie zawali jak raz będą z nami. Powiedziałem do słuchawki.
- Ja to jeszcze spoko. Nie boisz się, że będzie tam Twoja była?
- Nie, a teraz kończę. Magda wyszła już gotowa z łazienki. Do zobaczenia! Powiedziałem i się rozłączyłem. 
Muszę przyznać, że Magda wyglądała dobrze. Turkusowa sukienka podkreślała jej jasną karnację i włosy. Nina nigdy by takiej nie założyła. Stop Wronka!  Wróć na ziemię teraz jesteś z Madzią, a nie z Wasilewską. 
- Jedziemy? Spytałem się i podałem jej torebkę.
- Tak. Odpowiedziała Magda namiętnie całując mnie w usta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz