piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 5

Wojtek:
Ogarnąłem mieszkanie, bo w końcu dzisiaj spodziewam się w moich skromnych progach trzech dziewczyn i to nie byle jakich tylko moje najlepsze przyjaciółki i mam nadzieje, że jedna z nich już niedługo zostanie moją dziewczyną. Zrobiłem jeszcze na szybko spaghetti, bo tylko to udaje mi się i postanowiłem jechać na trening przed jutrzejszym meczem z Lotosem.
- Siema Włodi! Usłyszałem za sobą dobrze znany mi głos. Głos mojego kolegi z drużyny. Nie mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy, bo tak naprawdę znamy się dopiero dwa miesiące, a na przyjaźń pracuje się latami tak mawiała moja mama. Odkąd podpisałem kontrakt ze Skrą ja, Andrzej i Karol trzymamy się razem. Chodź tamci dwaj znają się już od bardzo dawna czuję, że niedługo będziemy jak trzej muszkieterowie.
- Cześć Endrju! Powiedziałem do idącego w moją stronę Andrzeja.
- Co tak późno, zawsze jesteś wcześniej ode mnie. A dzisiaj to ja musiałem czekać na Ciebie.
- Musiałem ogarnąć trochę mieszkanie i zrobić obiad dla dziewczyn, bo dzisiaj już przyjeżdżają. Powiedziałem.
- To świetnie, że będą na jutrzejszym meczu i w końcu z Karollo poznamy tą Twoją całą Ninę. Zaśmiał się Andrzej i dał mi sojkę w bok.
- Tak poznasz ją. Tylko ostrzegam jest moja! Powiedziałem do Wrony uśmiechając się złowieszczo.
- Haha na pewne nie jest w moim typie. Sorry Włodi ale z tego co się orientuję po ostatniej imprezie nie mamy takiego samego gustu.
- Taak nie blondynki nie brunetki ja wole ruuude. Zacytowałem tekst piosenki i mrugnąłem do Wronki.
- Dobra spadajmy na trening bo Miguel nas zabije jak się znów spóźnimy. Powiedział Andrzej i razem ruszyliśmy na Halę Energia.

Nina:
Zjadłam śniadanie, spakowałam się i postanowiłam jeszcze napisać sms-a do dziewczyn, że będę o 16:00. Zapakowałam walizkę do samochodu w tym jeszcze prezent w postaci xbox-a z najnowszą Fifą, który kupiłam Wojtkowi. Wiedziałam, że będzie zadowolony, bo ostatnio coś mówił, że strasznie mu się nudzi i myśli nad kupnem konsoli do gry. Faceci to jednak zawsze będą jak małe dzieci. Przebrałam się jeszcze w jeansy i czerwoną koszulę w kratę, a szpilki zamieniłam na czarne conversy. W końcu z Warszawy do Bełchatowa mam jechać dwie godziny, a wygoda i bezpieczeństwo to podstawa. Podjechałam po dziewczyny i wyruszyłyśmy w kierunku domu Włodiego.
- Super, że mamy te bilety na mecz. Dawno nie byłam na żadnym meczu! Powiedziała Kamila.
- Mi to jest obojętne. Ważne, że spędzę go w gronie najlepszych przyjaciół. Powiedziała Aneta.
- Dziewczyny zobaczycie będzie fajnie. W ogóle to mam pomysł jak Skra wygra mecz to może oblejemy wygraną i do tego nowe mieszkanie Włodiego. Co wy na to? Zrobimy mu imprezową niespodziankę?
- Świetny pomysł. Powiedziały jednocześnie dziewczyny.
- To my z Kamą coś ugotujemy, bo wiesz Wasilewska Ty lepiej do tego się nie zabieraj. Powiedziała Aneta przy czym pokazując mi język zaczęła się głośno śmiać.
- Tak wiem, ja zajmę się resztą. Muzyka, alkohol i oczywiście goście. 
- No to mamy ustalone. Tylko nic nie możemy powiedzieć Wojtkowi. Powiedziała Kamila.
Podróż minęła nam bardzo szybko nim się obejrzałyśmy, a byłyśmy już pod domem siatkarza. Wzięłyśmy swoje walizki i pojechałyśmy windą na 10 piętro. Andzia zapukała do drzwi z numerem 36, usłyszałam jak ktoś podchodzi i otwiera nam drzwi.
- Cześć dziewczyny! Jak dobrze, że już jesteście! Powiedział do nas uśmiechnięty Wojtek i z każdą z nas przywitał się przy czym zapraszając nas do środka.
- Rozbierzcie się i zaraz zaprowadzę was do waszych pokoi, ale najpierw zjedzcie ze mną obiad, który sam zrobiłem.
- Ty zrobiłeś obiad! No nie wierzę! Powiedziałam zaskoczona. Nie ukrywajmy z naszej czwórki to tylko ja i Włodi byliśmy beztalenciem jeśli chodzi o gotowanie, a tu taka niespodzianka. 
- Tak ja zrobiłem, a teraz nie marudź tylko siadaj i jedz. Naprawdę udało się! Smacznego dziewczęta!
- Dzięki. Powiedziałyśmy i zaczęłyśmy zajadać się o dziwo bardzo dobrym spaghetti.
- Ej to było wspaniałe! Musze mojego Rafała do Ciebie podesłać na szkolenie. Powiedziała Kamila. A my jak tylko to usłyszałyśmy z Anetą zaczęłyśmy się śmiać i wspominać pierwszą kolację jaką zrobił dla Kamy Rafał. Przy której o mało co nie wylądowała biedna w szpitalu. 
- Widzę, że skończyłyście to teraz pokaże wam gdzie będziecie spać. Tylko mam jeden problem, bo widzicie mam tylko dwie sypialnie.
- To żaden problem ja będę spać z Ociepą w jednej, a Ty z Wasilewską w drugiej. Powiedziała Aneta.
- Ej czemu to ja mam spać z nim? Powiedziałam.
- Bo Ty kochana jako jedyna nie masz narzeczonego. Powiedziała Kamila mrugając porozumiewająco do Szmit.
- Nie spokojnie to może tak zrobimy, że ja będę spał w salonie? 
- O nie to ja mogę spać w salonie a Ty w swoim łóżku. Masz jutro ważny mecz i musisz się porządnie wyspać. Powiedziałam.
- Nie nie nie! Nie ma takiej opcji. Jesteś moim gościem i nie pozwolę na to! Albo ja śpię na kanapie a Ty w moim łóżku albo oboje śpimy w moim łożu małżeńskim. Powiedział Wojtek i pocałował mnie w policzek.
- Niech Ci będzie śpimy razem ale ostrzegam niech tylko poczuje Twoją rękę na moim ciele to nie ręczę za siebie. Powiedziałam i spojrzałam wrogo na dziewczyny. Co one kombinują?
- To ustalone. Włodi prowadź! Powiedziała Kamila.
Siatkarz zaprowadził dziewczyny do ich sypialni a mnie do jego. Była bardzo przytulna i przestronna. Dominowały moje ulubione kolory biel i czerń. Na przeciwko dużego okna z panoramą na Bełchatów stało duże nowoczesne łóżko na której była czarna aksamitna pościel. Dziwne bo właśnie taką najbardziej lubię. 
- Podoba Ci się? Zapytał się mnie Włodarczyk patrząc mi się głęboko w oczy.
- Tak bardzo, wiedzę, że przekonałeś się do moich ulubionych kolorów. Powiedziałam trochę speszona tym, że ciągle nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Ja też je lubię. A teraz zostawiam Cię bo muszę jeszcze iść na wieczorny trening.
- Na razie! Powiedziałam i usiadłam na łóżku by rozpakować swoją walizkę.
Po wykąpaniu i przebraniu w piżamy cała nasza trójka zasiadła przed telewizorem w salonie.
- Podoba mi się mieszkanie Wojtka jest takie nowoczesne i trochę przypomina Twój Nina wystrój mieszkania w Wawie. Powiedziała Aneta.
- O tak! W jego sypialni jest też czarna pościel. Powiedziałam i schowałam twarz w dłonie.
- Ej co się dzieje? Zapytała się mnie Kama.
- Widzicie jak on na mnie patrzy? Boję się, że się zakochał we mnie! Dziewczyny ja nie chcę kolejnego siatkarza! Cholera jasna mam już dość, a wy zamiast mi pomóc to jeszcze wpychacie mnie w paszcze lwa zwaną sypialnią Włodarczyka.
- Nie obwiniaj nas, to co było z Andrzejem to przeszłość! Teraz jest teraźniejszość i musisz myśleć o swojej przyszłości. Nina nie jesteś już młoda Twój zegar tyka a Ty nawet nie masz nikogo. Może to właśnie ten jedyny. Co z tego, że siatkarz. Jak byłaś z Wroną to Ci nie przeszkadzało. Powiedziała Aneta i podała mi lampkę czerwonego wina. Miała rację jak byłam z Andrzejem nic mi nie przeszkadzało, ale Włodarczyk to Włodarczyk. Okej mam już swoje lata ale nie mogę brać pierwszego lepszego z brzegu i to na dodatek mojego najlepszego przyjaciela. Pożegnałam się z dziewczynami i udałam się do sypialni. Nie czułam się zbyt dobrze. Położyłam się i nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz