Nina:
Aneta wyleciała do polski na galę, a my razem z Kamilą szalałyśmy w Paryżu. Z racji tego, iż kobiety uwielbiają zakupy postanowiłyśmy podbijać paryskie butiki. Dobrze, że miałyśmy kierowce, który pomagał nam w noszeniu toreb. Później postanowiłyśmy polecieć do Marsylii. Dla Kamy mamy z Anetą dużo niespodzianek jedna to właśnie Marsylia…. Plaża, słońce, najlepsze drinki, jedzenie no i oczywiście to co tygrysice lubią najbardziej Francuzi!!!
- Kama tak mogę żyć przez całe życie! Powiedziałam do przyjaciółki leżąc na leżaku z widokiem na bajkowy krajobraz.
- Wasilewska…. ja też. Dziękuję wam za to!
- Kami nie dziękuj. Pamiętaj mi też musicie coś zorganizować jak będę barć ślub! Powiedziałam do przyjaciółki szczerząc się i upijając drinka. - Ciekawe o której będzie Aneta.
- Mówiła mi, że około czwartej.
- To już niebawem! Ucieszyłam się.
- Hahaha coś mi się wydaję, że nie możesz się doczekać relacji z gali. Skwitowała Kamila.
- Nie prawda.
- Andrzej dzwonił do Ciebie?
- Nieee nie rozmawialiśmy od mojego przylotu.
- Oj Wasilewska Ty to jesteś. Czemu nie zadzwoniłaś do swojego księcia?
- Wysłałam mu sms-a, że doleciałyśmy i tyle. Jak przylecę nacieszymy się sobą. Powiedziałam puszczając oczko do przyjaciółki.
- No tak mogłam się domyślić po co targałaś mnie przez cały Paryż szukając sklepów z bielizną… Oj Nina Nina coś czuję, że Endrju na takie zakupy będzie Cię puszczał co tydzień.
- Ej sama też kupiłaś na noc poślubną śliczną białą bieliznę!
- Ale tylko jeden zestaw, a Ty chyba z sześć! Nina jesteś niewyżyta seksualnie!
- Kama! Przestań… Kupiłam tyle bo nie mogłam się zdecydować, który wybrać. Uśmiechnęłam się tajemniczo i już wyobrażałam sobie moją pierwszą noc jako już para narzeczonych z Endrju. Moje rozmyślenie przerwał mi głos Anety.
- Cześć dziewczyny! Krzyknęła i przywitała się z nami.
- Andzia nareszcie! Powiedziałam.
- Dobrze, że już jesteś. Stęskniłyśmy się za Tobą. Powiedziała Kamila.
- Ja też dziewczyny! W ogóle przeglądałyście wiadomości?
- Niee a co stało się coś? Aneta my tu nie mamy czasu na serfowanie po necie. Odpowiedziałam.
- Co się dzieję! Wasilewska już nie jesteś królową insta! Odpowiedziała poważnie Andzia ale od razu zaczęła się śmiać.
- Ale o co chodzi? Powiedziała Kama przywołując jednocześnie kelnera, by podał Anecie drinka.
- Nina wchodź od razu na instagram Karola!
- Ok już wchodzę. Wzięłam telefon i weszłam na insta Kłosa to co zobaczyłam zatkało mnie. Na zdjęciu była przyjaciółka Andrzeja, która od lat ma na niego chrapkę. Pod zdjęciem widniał opis ‚‚prawie jak na pokazie Victoria's Secret’’
- Aneta czy ja dobrze widzę? To Jeszka w bieliźnie? Co ona robiła na gali w bieliźnie! Zapytałam nieco podniesionym głosem.
- Nina spokojnie. Andrzej z nią był. Powiedziała Aneta,szybko opowiadając nam co dokładnie wydarzyło się na gali. Za moje buty Endrju uduszę!
- Nie no dziewczyny byłyście genialne! Odpowiedziała Kama.
Andrzej:
Od wczoraj cały internet szaleje. Szkoda mi Sabiny, ale nie ukrywam, że śmiałem się razem z innymi gośćmi na sali. Wciąż przed oczami mam ten widok… Kłos jak to Kłos od razu musiał wrzucić zdjęcie na insta, które przedstawiało zezłoszczoną Sabine w samej bieliźnie. Pod tym postem od razu znalazły się komentarze z zapytaniem czy to moja dziewczyna itp. Oczywiście nie obyło się bez wyśmiewania kobiety. Postanowiłem, że zadzwonię do niej i ją przeproszę. Wczoraj nie miałem okazji, bo gdy uciekła do łazienki zadzwoniła po swoją przyjaciółkę by ją zabrała do domu. Wysłała mi tylko sms-a, że już jest w domu. Nawet dobrze, że później już jej nie było. Bawiłem się z Anią Lewandowską, która też była sama.
Zerknąłem na zegarek, który wybijał godzinę 17. Postanowiłem zadzwonić do Jeszki.
- Cześć Sabina. Jak się trzymasz?
- Wrona nie chcę Cię znać. A ten Twój cały Karollo razem z damską watahą popamiętają mnie jeszcze!
- Sama jesteś sobie winna. Trzeba było nie zakładać takiej sukienki, a tak w ogóle nie groź moim przyjaciołom, bo będziesz miała ze mną do czynienia. Rozłączyłem się nie żegnając się nawet z nią. Wkurzyła mnie.
Teraz czeka mnie najgorsze. Muszę zadzwonić do Wasilewskiej… umówiłem się z Anetą, że ona wszystko jej najpierw powie, a jak Nina się już uspokoi da mi znać i w tedy ja mam do niej zadzwonić. Poszedłem z Tosiem na spacer i w tedy właśnie dostałem sms-a:
Dzwoń do Wasilewskiej Nie było tak źle. Gorzej zareagowała gdy powiedziałam jej o butach… Powodzenia Wronka! :)
- Część kochanie. Powiedziałem przez słuchawkę do mojej narzeczonej.
- Witaj Wrona! Odkupujesz mi buty! Powiedziała ze złością Nina.
- Uhh nawet dziesięć par Ci kupię. Wybaczysz mi? Zapytałem z nadzieją w głosie.
- Andrzej związek polega na zaufaniu. Mogłeś mi powiedzieć, że idziesz z Sabiną.
- Wiem przepraszam Cię ale zupełnie zapomniałem o tej gali. Przepraszam Cię kochanie.
- Możesz podziękować Karolowi za to zdjęcie. Dzięki niemu od razu Ci wybaczyłam. Odpowiedziała śmiejąc się do słuchawki Nina.
- Zaraz pofrunę i będę mu dziękował na kolanach. Odpowiedziałem nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- Oj Wroniasty. Powiedz mi jak moje dziecko?
- Chyba nasze!
- Nie nie nasze. Moje!
- Jeszcze się przekonamy. Antek mnie uwielbia i ja z resztą jego też. Nie tęskni za Tobą nie płacze. Więc wiesz Woli coś czuję, że jak wrócisz będę musiał przeprowadzić się oficjalnie do Ciebie.
- Wrona nie wkurzaj mnie. Nie oddam Ci mojego łóżka! Odpowiedziała moja narzeczona. Uwielbiam się z nią droczyć nawet przez telefon.
- Kto tu mówi o oddaniu. Podzielimy się. Jest tak duże, że znajdzie się jeszcze miejsce na małe Wronki. Po tych słowach nastała grobowa cisza… Szlag! Jak zwykle musiałem coś palnąć. Dobrze wiem, że Nina nie spieszy się do roli mamy. - Ninuś jesteś? Przepraszam Cię.
- Tak jestem. Andrzej porozmawiamy jak wrócę, a teraz muszę już kończyć. Kocham Cię!
- Też Cię kocham! Pozdrów dziewczyny! A i Nina nie podrywaj mi tam francuzów!
- Pozdrowię, a co do francuzów to nie ja ich podrywam tylko oni mnie. Odpowiedziała i rozłączyła się. Cała ona...
Aneta:
- Dziewczyny koniec tego dobrego! Idziemy się zabawić! Odpowiedziałam i pociągnęłam za sobą przyjaciółki do naszego hotelowego apartamentu.
- Gdzie idziemy? Odpowiedziała zaciekawiona Kama.
- Tam gdzie nikt nas nie zna i dzięki temu możemy szaleć jak za dawnych czasów. Odpowiedziała tajemniczo Wasilewska uśmiechając się znacząco do mnie.
Gdy dotarłyśmy do naszego apartamentu zaczęłyśmy się szykować. Każda z nas ubrała się w sukienkę. Kasia miała na sobie czerwono krwistą sukienkę na grubych ramiączkach i do tego czarne szpilki z najnowszej kolekcji, które zakupiła u Christiana. Nasza gwiazda i przyszła panna młoda miała na sobie obcisłą złotą sukienkę z odkrytymi plecami, natomiast ja postawiłam na małą czarną. Kiedy każda z nas już była gotowa udałyśmy do naszej limuzyny, która zawiozła nas do najbardziej ekskluzywnego klubu w Marsylii. Usiadłyśmy w zarezerwowanej wcześniej przeze mnie loży od razu przywołując kelnera, by uraczył nas najlepszymi trunkami. Kiedy już każda z nas dostała swój eliksir Nina wzniosła toast.
- Moje kochane! W tym momencie wstała Nina podniosła w górę swoją szklankę z drinkiem i zaczęła mówić. - Za tych, którzy mieli być zawsze, za tych co spierdolili z naszego życia bez wyjaśnienia, za tych wszystkich których kochamy a nie możemy mieć, za tych którzy są zbyt nieśmiali żeby do nas zagadać, za idiotów, którzy nas rzucili i za farciarzy z którymi jesteśmy i będziemy mieć dzieci! Powiedziała Wasilewska wypijając haustem drinka a my nie będąc jej dłużne zrobiłyśmy to samo.
- Nina kogo Ty kochasz a nie możesz z nim być? Myślałam, że tym wybrankiem serca jest Wronka? Zapytałam przyjaciółkę.
- No jak to kto Ian Somerchalder, Adam Levine ooo matko ten jego głos…. rozmarzyła się Nina, a my z Ociepą zaczęłyśmy się śmiać.
- Oj Nina bo naskarżę Andrzejowi. Dodała Kama.
- Oj ciii. Chodźmy lepiej na parkiet i bawmy się z tymi przystojniakami co stoją przy barze. Powiedziałam do dziewczyn.
- Oo tak póki jeszcze nie jesteśmy mężatkami. Powiedziała Kama udając się na parkiet.
- Hahaha Kama pierwsza! Leć Kamila póki możesz. Puściła oczko do przyjaciółki Nina i razem ze mną dołączyłyśmy do wywijającej już na parkiecie przyszłej pani Musiał.